czwartek, 10 stycznia 2013

Sylwester


Ewa i Kamil [Chiny - Sanya, wyspa Hainan]:
Sylwestra natomiast mieliśmy pracowitego.  Restauracja wyprawiała przyjęcie dla kilku par i trzeba było doprowadzić do ładu salę i kuchnię po remoncie (o tym powiem w następnym odcinku) a także przygotować jedzenie,  napoje,  zastawę itp. Od rana do nocy ostro goniliśmy. Udało nam się jednak tak zorganizować sobie pracę ze zjedliśmy z Kamilem romantyczną kolację zakrapianą winem, wznieść toast o 24.00 i jeszcze spędzić resztę nocy grając w bilarda również popijając wino:)
Muszę przyznać że zabawę mieliśmy przednią!



Agu i Mikołaj [Chiny - Szanghaj]:
Jak to już w tym grudniu bywa, po świętach nadchodzi czas na sylwestra! Wciąż w tych samych składach czekamy z niecierpliwością, żeby zobaczyć jak to tutaj wygląda. Wiemy, że Chińczycy obchodzą swój nowy rok dopiero pod koniec stycznia, początek lutego (w tym roku będzie to dopiero 10 luty) ale i tak pamiętaliśmy z telewizji, że i z Szanghajem się łączyli pokazując fajerwerki. Dzień przed sylwestrem, wypatrzyłam, że w centrum zbudowana została scena z wielkimi lampami, uznałam więc że jednak będzie się coś działo. Postanowiliśmy więc wraz z Mikołajem pojechać tam na 24 i obejrzeć ewentualne występy i fajerwerki. Udaliśmy się na ostatnie jadące metro i trafiliśmy do centrum (niestety omijało ono nasz docelowy przystanek i musieliśmy nadrobić sporo drogi). Na ulicach były tłumy ludzi. Chińczyków jest tak wielu, że nie skłamię mówiąc miliony :p Szliśmy wraz z nimi w tym samym kierunku. Jak się jednak okazało, główne ulice dochodzące do sceny były pozamykane i pilnowane przez policję, tak więc szliśmy dalej i dalej. O godzinie 23.50 dotarliśmy do w miarę dogodnego miejsca skąd można było oglądać sztuczne ognie (o niczym więcej nie było mowy, od sceny dzieliły nas z pewnością 2km :p) Uśmiechnięci ludzie wokół nas wypuszczali w niebo lampiony. Zaczęło się wielkie odliczanie: 3,2,1.. i są piękne fajerwerki na niebie :D :D Złożyliśmy sobie życzenia, popijając piwko (chyba jako jedyni. Większość miała ze sobą kawy lub herbaty w kubkach, różne soki, a nawet zwykłe mleko)  ale co to, minęły dokładnie 4 minuty i koniec.?.. Nie dowierzałam w to co się właśnie wydarzyło! Ludzie zaczęli się rozchodzić co dało nam do zrozumienia, że to naprawdę koniec. Wielkie miasto, skupisko różnych narodowości, a tu mimo wszystko faktycznie nie ma świętowania 31 grudnia. Staliśmy jeszcze jakiś czas osłupieni, więc zaczęli do nas podchodzić biedacy prosząc o pieniądze. Ze względu na ich brak, naszła mnie inna piękna myśl ;) trzeba się integrować i dzielić tym co się ma, a w tym wypadku było to piwo :D Podsumowując! Co robiliśmy w sylwestra? Byliśmy we wspaniałym" Szanghaju, oglądaliśmy 4 minutowy pokaz sztucznych ogni i piliśmy piwo z biedakami. Nietuzinkowy sylwester :p Spacerując dalej po mieście, doszliśmy w końcu pod scenę jakoś ok godziny 24.40 i co..? w połowie była już ona rozebrana :D wszystko zatem działo się w szybkim tempie. Po powrocie wpadłam w szaleńczy ciąg rozmów na skypie ze znajomymi z Polski, Niemiec i Anglii dzięki czemu dotrwałam do 7 rano tutaj , czyli w Europie 24 :D i drugiego już dla mnie nowego roku :D Jak to bywa na imprezach sylwestrowych, i tym razem nie obyło się bez tańców (co prawda pierwszy raz do monitora ale równie wesoło ;)) Wielkie dzięki za to ;) Mikołaj wymęczony oglądaniem filmów poszedł spać wcześniej.
 Czekamy teraz wszyscy z zaciekawieniem na chiński nowy rok, aby móc porównać :) Od kilku dni zostaliśmy z DaSzanem sami w Szanghaju lecz nie na długo gdyż lada dzień Ciocia z Wujkiem wracają z Polski ;) Po drodze niestety piesek zachorował, miał anginę i musiał przyjmować antybiotyk. Myślę, jednak, że nie najgorzej mu się chorowało, gdyż podjęłam wszelkich starań żeby mu się polepszało. Dwa razy dziennie gotowałam mu jedzonko i na każdym kroku przykrywałam go kocykiem :) Już ma się całkiem nieźle :D Mikołaj pojechał na południe. Obecnie jest w miejscowości Guangzhou skąd za kilka dni pojedzie do Hong-Kongu. Ja, Ewa i Kamil najprawdopodobniej spotkamy się 13 stycznia w Guangzhou I stamtąd udamy się wspólnie do Macao. Jak część z was wie, wyjazd do Hong Kongu jak i do Macao zaliczane są tu jako wyjazd poza granice Chin i dlatego też tam się wybieramy. Okres ważności naszego pierwszego pobytu w Chinach dobiega końca więc musimy choćby na jeden dzień wyjechać. Następnie planujemy całą czwórką już, pojechać na Hainan.
Ewa z Kamilem wrócą do swojej obecnej pracy, a ja i Mikołaj również spróbujemy podjąć jakąś pracę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wstaw komentarz