Magister
rekreacji, ratownik WOPR, ukończyła klasę o profilu wojskowym. Pierwsza
jeśli chodzi o zabawę, stąd częste wyjazdy z dziećmi na kolonie jako
wychowawca. Lubi aktywnie spędzać czas, uwielbia wszelkie sporty oraz
jazdę samochodem, czego potwierdzeniem był udział w rajdzie samochodowym
dla kobiet. Jest osobą ciągle marzącą i nie
bojącą się o tym głośno mówić, jak do tej pory małymi kroczkami udaje
jej się je realizować. Optymistka. Jedyna osoba z ekipy pochodząca z Poznania:)
Poznały się z Ewą na poznańskim AWF-ie, gdzie połączyła je pasja podróżowania.
Ratowniczka i "Pani od aerobiku". Potrafi zainteresować się wszystkim na krótką chwilę, by porzucić to na rzecz czegoś nowego. Chce z życia "wycisnąć jak najwięcej". Nie przywiązująca się do miejsc i rzeczy materialnych. Ponadprzeciętnie zorganizowana jednak zawsze otwarta na spontaniczne
przedsięwzięcia.
Hobby, które przetrwało próbę czasu to sztuki walki, szycie, joga i jazda na jednośladach.
Razem z Kamilem pracują na pływalni miejskiej w Kórniku. Tu się poznali i ...:)
Otwarty
na to co oferuje mu świat i gotowy by ruszyć w nieznane. Studiował
Historię teraz pracuje jako dyspozytor druku w drukarni. Lubi otaczać
się ludźmi którzy dzielą z nim pasje takie jak: podróżowanie, ASG (Air
Soft Gun), czy nawet gra karciana Magic The Gathering. Ciekawy
wszystkiego co nowe, chętnie poznaje ludzi i przyjmuje wyzwania jakie na
niego czekają by potem dzielić się tym co poznał.
KAMIL SKARZYŃSKI
Pracuje jako technik na pływalni miejskiej - człowiek od wszystkiego. Dużą przyjemność sprawia mu spędzanie czasu na łonie natury, aktywność fizyczna i jazda motocyklem. Lubi majsterkować i spotykać się z ludźmi, którzy wprawiają go w dobry humor. Chętnie podejmuje wyzwania by sprawdzić się w nowych sytuacjach.
Nasza Historia
Czyli jak, kiedy i dlaczego?
Każdy ma chyba głęboko w sercu zaszczepione powołanie do podróżowania. Rodzimy się z tym po prostu. U każdego przybiera to różne formy - krótkie wypady za miasto, dalekie podróże długoterminowe, eksplorowanie dżungli, oglądanie co tydzień Cejrowskiego, zdobywanie szczytów, kolekcjonowanie biletów z muzeów, wycieczki rowerowe, żeglowanie, itd. - ale zawsze chodzi o to samo - o poznawanie i doświadczanie czegoś nowego.
My znaleźliśmy w sobie ten mały zalążek, który pcha nas w Świat i wydobyliśmy go na powierzchnię.
3 lata temu, w Poznaniu, po jednej z imprez u koleżanki z roku Ewa i Agu kładły się spać i obmyślały kierunek kolejnej podróży auto-stopem na przyszłe wakacje:
- to teraz gdzieś dalej, może Skandynawia?
- no... może... ale tam zimno...
- no to może ...Francja?
- E tam, Francja...
- W sumie tak...
- A gdyby tak... w pi* du?
- Jak w pi* du?
- No w pi* du, wszędzie, wszystko, na raz, dookoła Świata?
- Ah TAKIE w pi* du?!
Tego dnia decyzja została podjęta. Czasu było sporo, bo jeszcze został ostatni rok studiów do zaliczenia, ale "umysłowe przygotowania" już się zaczęły.
Mniej więcej w tym samym czasie, w Kórniku odbywały się inne spotkania towarzyskie podczas których Ewa i Mikołaj prowadzili długie ożywione dyskusje o wyższości krajów tropikalnych nad Polską, niesprawiedliwości 8-o godzinnego wymiaru pracy i w ogóle przymusu pracy a także o konieczności podążania własną drogą. Mikołaj więc, nie wiele się zastanawiał gdy któregoś dnia Ewa zaproponowała mu przyłączenie się do dwuosobowej, damskiej grupy zamierzającej objechać Świat.
Przygotowania nabrały tempa: zbieranie informacji, gromadzenie sprzętu, narady dotyczące sposobu podróżowania, kierunku startu, trudne rozmowy z rodzicami, odkładanie pieniędzy, itd...
Z pieniędzmi było zawsze najgorzej i one głównie odpowiedzialne są za opóźnienie w naszym starcie. Pierwotnie początek wyprawy planowaliśmy na styczeń 2012, potem maj 2012, aż w końcu padło na wrzesień. Wszystko jednak ułożyło się pomyślnie: Agu wyjechała do Londynu by trochę zarobić, teraz przeniosła się do Grecji i wciąż kumuluje pieniążki:). U Mikołaja w pracy sprawy tak się potoczyły, że akurat od września będzie wolny. A ponadto ta mała zwłoka pomogła "naszemu czwartemu" - Kamilowi w podjęciu decyzji o tym by porzucić wszystko i wyjechać za dziewczyną w Świat:). Dzięki wspaniałomyślności pracodawcy Ewa i Kamil dostali na swoją podróż roczny urlop bezpłatny, więc wszystkie części układanki ułożyły się w zaskakująco miłą całość.
Nasza Historia
Czyli jak, kiedy i dlaczego?
Każdy ma chyba głęboko w sercu zaszczepione powołanie do podróżowania. Rodzimy się z tym po prostu. U każdego przybiera to różne formy - krótkie wypady za miasto, dalekie podróże długoterminowe, eksplorowanie dżungli, oglądanie co tydzień Cejrowskiego, zdobywanie szczytów, kolekcjonowanie biletów z muzeów, wycieczki rowerowe, żeglowanie, itd. - ale zawsze chodzi o to samo - o poznawanie i doświadczanie czegoś nowego.
My znaleźliśmy w sobie ten mały zalążek, który pcha nas w Świat i wydobyliśmy go na powierzchnię.
3 lata temu, w Poznaniu, po jednej z imprez u koleżanki z roku Ewa i Agu kładły się spać i obmyślały kierunek kolejnej podróży auto-stopem na przyszłe wakacje:
- to teraz gdzieś dalej, może Skandynawia?
- no... może... ale tam zimno...
- no to może ...Francja?
- E tam, Francja...
- W sumie tak...
- A gdyby tak... w pi* du?
- Jak w pi* du?
- No w pi* du, wszędzie, wszystko, na raz, dookoła Świata?
- Ah TAKIE w pi* du?!
Tego dnia decyzja została podjęta. Czasu było sporo, bo jeszcze został ostatni rok studiów do zaliczenia, ale "umysłowe przygotowania" już się zaczęły.
Mniej więcej w tym samym czasie, w Kórniku odbywały się inne spotkania towarzyskie podczas których Ewa i Mikołaj prowadzili długie ożywione dyskusje o wyższości krajów tropikalnych nad Polską, niesprawiedliwości 8-o godzinnego wymiaru pracy i w ogóle przymusu pracy a także o konieczności podążania własną drogą. Mikołaj więc, nie wiele się zastanawiał gdy któregoś dnia Ewa zaproponowała mu przyłączenie się do dwuosobowej, damskiej grupy zamierzającej objechać Świat.
Przygotowania nabrały tempa: zbieranie informacji, gromadzenie sprzętu, narady dotyczące sposobu podróżowania, kierunku startu, trudne rozmowy z rodzicami, odkładanie pieniędzy, itd...
Z pieniędzmi było zawsze najgorzej i one głównie odpowiedzialne są za opóźnienie w naszym starcie. Pierwotnie początek wyprawy planowaliśmy na styczeń 2012, potem maj 2012, aż w końcu padło na wrzesień. Wszystko jednak ułożyło się pomyślnie: Agu wyjechała do Londynu by trochę zarobić, teraz przeniosła się do Grecji i wciąż kumuluje pieniążki:). U Mikołaja w pracy sprawy tak się potoczyły, że akurat od września będzie wolny. A ponadto ta mała zwłoka pomogła "naszemu czwartemu" - Kamilowi w podjęciu decyzji o tym by porzucić wszystko i wyjechać za dziewczyną w Świat:). Dzięki wspaniałomyślności pracodawcy Ewa i Kamil dostali na swoją podróż roczny urlop bezpłatny, więc wszystkie części układanki ułożyły się w zaskakująco miłą całość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wstaw komentarz