czwartek, 1 maja 2014

Edukacja w Tajlandii- agu

Witam wszystkich zainteresowanych naszymi osobami.Po dosc dlugim nieoczekiwanym pobycie w Tajlandii czas wyruszyc ponownie w nieznane. Czas spedzony tam byl niesamowicie obfity w nowe doswiadczenia, znajomosci i doznania. Nadal potrafi mi sie lezka w oku zakrecic wspominajac, nie ukrywac tu bede te bardzo dobre czasy. Edukacja w Tajlandii jak juz kiedys wspominalam znacznie odbiega od jakichkolwiek standardow a z pewnoscia polskich realiow. Z jednaj strony jest to niekonczacy sie temat, a drugiej w sumie prosty i szybki. Postaram sie choc troche uchylic rabka tajemnicy. W Tajlandii poziom nauczania jest bardzo niski. Kazdy "zagraniczniak", ktory podejmuje tu prace ma wyzsze priorytety i ogromne checi. Tak samo bylo ze mna. "Ja ich naucze, mi sie uda".Patrzac z perspektywy 9 miesiecy bycia nauczycielka, jedyne co udalo mi sie osiagnac to sympatia wielu uczniow (ALE  nie wszystkich i ze wzajemnoscia niestety).  Trzeba sie z tym pogodzic, ze uczniowie po prostu nie chca sie uczyc, nie maja dyscypliny..ale mozna to zauwazyc u pokolen. Cala Tajska populacja ukierunkowana jest na radosc, beztroske..wiec skoro ich rodzice tak do tego podchodza to czemu oni maja byc inni? Tajscy nauczyciele sprawiaja wrazenie bardzo zaangazowanych..ale w glownej mierze chodzi im jedynie o konkursy, zawody, przedstawienia..natomiast egzaminy..pff. - "nie zdali..wymysl im jakas kare, moga posprzatac nasz pokoj nauczycielski albo pobiegac wokol szkoly..nie koniecznie musi to byc zaliczenie materialu..".
"No i postaraj sie zeby wszyscy zaliczyli". rece opadaly. Opowiadalam im jak to w Polsce wyglada, jaka dyscyplina, jakie obawy jak nie zdasz egzaminu, ze rodzice beda wezwani, ze to wstyd... nie przekonywalo ich to jednak do zmian.Zatem co przyszlo mi zmienic..moje podejscie :) I przestroga dla kolejnych smialkow, ktorzy zechca tu byc nauczycielami..nie irytuj sie, ze nic nie wiesz, ze tajscy nauczyciele Ci nic nie mowia, maja zebrania tylko po tajsku, wymagaja od Ciebie czegos na wczoraj..WYLUZUJ, ZAAKCEPTUJ I ZAPOMNIJ.
Ja zaakceptowalam, gryzac sie wielokrotnie w jezyk i cieszac z kazdej mile przeprowadzonej lekcji. W koncu dzieki mozliwosci pracy jako nauczycielka mialam swietna okazje doskonalic swoja znajomosc angielskiego przygotowujac sie do zajec, prowadzac korepetycje, a takze zobligowana bylam do zdania egzaminu i uzyskania angielskiego certyfikatu oraz licencji nauczyciela. Nie zaskocze tu nikogo mowiac ze korzystanie z obcego jezyka kazdego dnia non stop jest najlepsza nauka. Same wiec pozytywy :)
Kilkukrotnie pojechalam tez na wycieczki szkolne zwiedzajac inne zakatki Tajlandii i majac okazje poznac uczniow prywatnie.Najwiecej radosci mialam jednak spedzajac czas z innymi nauczycielami.Mielismy naprawde swietna ekipe.Mieszanka roznych narodowosci doskonale dogadujaca sie wzajemnie. Moje trzy siostry z  Chin, USA i Filipin pozostana w moim serduchu na zawsze♡ do tego chlopcy z Anglii, Australii, Iranu i Filipin byli idealnym uzupelnieniem grupy!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wstaw komentarz