poniedziałek, 5 listopada 2012

Historia Szamana

Z ostatniej chwili:mamy internet. Ale zanim podzielimy się wrażeniami z ostatnich dni, musimy najpierw przedstawić Wam Szamana. Jego"osoba" odgrywa bowiem bardzo ważną role w naszej podróży.
Dostaliśmy go od chłopaków z Moskwy na pożegnanie. Andreew własnoręcznie wystrugał figurkę z czerwonego drewna przywiezionego z Syberii. Szaman gra na flecie z jeleniego poroża i posiada magiczną moc - przywołuje dobrą pogodę.



I zgadnijcie co? Szaman działa bezbłędnie! Już pierwszego dnia w Irkucku poczuliśmy jego moc. Po wyjściu z upalnego pociągu (średnia temp. Ok 26 stopni) termometr pokazywał na dworze -5, ale jak się dowiedzieliśmy "mieliśmy szczęście" bo dzień wcześniej było -15. Następnego dnia, gdy zwiedzaliśmy miasto świeciło piękne słońce (idealne do robienia zdjęć) a termometr wskazywał 14 stopni... na plusie:)
Na wyspie Olkhon natomiast gorliwie zapewniano nas o tym jakimi jesteśmy "farciarzami", gdyż ostatnimi czasy wichury i śnieżyce dawały mieszkańcom w kość. My jednak dobrze wiedzieliśmy, że to nie tylko "fart".

1 komentarz:

  1. Of course he works! I wasn't lying! :))))
    Andrew B.

    OdpowiedzUsuń

Wstaw komentarz